Projekt domu Tarnowskie Góry

HIKO-być sobą czy gonić ideał?

  • Authorhiko
  • Date 30 Listopad 2020
  • CategoryArchitektura

Prawdziwy architekt to przede wszystkim osoba charyzmatyczna. Bez tej cechy nie da się wykonywać tego zawodu. Ale też ponoć modnie ubrana, wygadana, tryskająca energią i piękna albo schowana za drogimi pięknymi okularami… i koniecznie ma proste, białe zęby. A jak kobieta to makijaż, zero zmarszczek, piękna fryzura, piękne dłonie, długie palce i manicure, żeby ładnym paluszkiem projekty prezentować. I taka oto piękna persona mieszka w zjawiskowym domu/mieszkaniu, otacza się najdroższymi gadżetami, znanymi z insta i fb i koniecznie wymienia je co sezon w trakcie kolejnego remontu i przemeblowania – bo to przecież normalne – iść z duchem trendu. Taki architekt to jeszcze musi mieć… uwaga: designerskie auto! Że jak podjedzie i wysiądzie to wiadomo, że to nie byle kto, bo takim to nie jeździ byle kto. I jeszcze taki designer to mówi pięknym językiem i tak lubi zangielszczać. Prawdziwy architekt jest też „lubiany” przez co chętnie zapraszany, by błyszczeć swym pięknem i być ozdobą, bo to modnie w środowisku pochwalić się kimś takim…

I TA ŁATKA MNIE DZIWI, ŻE ARCHITEKCI TAK BARDZO NIE CHCĄ BYĆ SOBĄ.

Bo ja ani wysoka, zęby krzywe i wcale nie białe, lwia zmarszczka ukochana niewygładzona, okulary stare (ale po co wymieniać jak jare i wygodne), dłonie umęczone grzebaniem w ziemi i dbaniem o dom, make-upu brak. Modę ograniczam do koszulki, jeansów i bluzy –  ale modnie skrojonych :). Dom Stodoła – dla mnie wyjątkowy, ale do gazety się nie nadaje bo od nowości niemalowany, podłoga i drzwi porysowane przez kochanego zwierzaka, meble w większości przeniesione z poprzedniej miejscówki, ale ukochane i nie do wymiany, bo jak ja się do czegoś przyzwyczaję to ciężko mnie przekonać do nowego. Auto… ma jeździć i się nie psuć. To co ze stare i stara karoseria, jak serducho zdrowe, do tego w rocznicę śmierci babci kupione, na tablicy ukochany nr 13 i wspomnień huk z tych ładnych paru lat użytkowania. Do wymiany zmusi mnie jedynie aspekt ekologiczny. Mówić po polsku nie do końca umiem „boch dziołcha ze ślonska” i jakbym się nie starała zawsze coś palnę „po naszymu”. Błyszczeć w towarzystwie też nie błyszczę. Usuwam się w daleki kąt, wolę obserwować niż być obserwowaną, wolę słuchać niż być słuchaną.

Z taką aparycją jestem architektem krajobrazu. Rozśmiesza mnie często powtarzająca się sytuacja. kiedy nowy klient przychodzi, spotyka mnie w drzwiach i pyta o szefa :). A ja zaprowadzam do stołu, przynoszę kawę, siadam przed gościem i pytam co będziemy projektować?

Projektuję razem z Krysią i Pawłem – architektami. Kochamy architekturę. Projektowaniem żyjemy i żyjemy z projektowania mimo faktycznego problemu z niewpisywaniem się w ogólną wizję architekta. Nie bajerujemy klienta od progu. Nie sypiemy wyjątkowymi pomysłami z rękawa jak czarodzieje. Każdy temat musimy przegryźć, przetrawić i zmielić we własnych głowach.  Często za to jesteśmy krytykowani… za zbyt długie projektowanie. Ale czasem się nie da szybko. To praca twórcza, a nie odtwórcza. Jak nie ma natychmiastowej wizji to trzeba ją wypracować… najpierw w głowie…. potem na modelu i papierze, aż do skutku, ponieważ w każdym temacie i kliencie drzemie potencjał, wymagający czasu by go wydobyć.

I takie z nas designery, jak nie z żurnala… ale w środku, w sercu, oddani każdemu tematowi, zdolni zrobić go najlepiej jak potrafimy. Nasza architektura to wszystko to, co już się wybudowało, buduje i jeszcze w przyszłości powstanie. Nie nasz wygląd i rzeczy nabyte, którymi się otaczamy. Chcę, żeby klienci się decydowali na nasza usługę, ponieważ trafia do ich gustu nasza praca i nasz produkt.

To jest HIKO ideał.Projekt domu Mikołów Projekt domu Zabrze Projekt domu Tarnowskie Góry Projekt domu Gliwice

Write a comment


+ 2 = jedenaście